Moja przygoda z eterem

(z fragmentami historii PZK w tle)

Na wstępie osobista refleksja związana z moim dzieciństwem. Przed wojną w naszym mieszkaniu najpierw był kryształkowy odbiornik „Detefon” ze słuchawkami, a później pojawiło się „gadające pudełko”. Wtedy prawdopodobnie zostałem zafascynowany falami eteru. Okupacja po wybuchu wojny wiązała się niestety – z dotkliwą konfiskatą radioodbiornika. Tylko mieszkający piętro wyżej folksdojcz mógł korzystać z radioodbiornika i często słuchał polskich audycji radia BBC. Pewnego razu moja ciocia nauczyła nas słuchać audycji radiowych „przez ścianę” (n.b. dopiero po wojnie dowiedziałem się, że była w AK radiotelegrafistką). W tym celu trzeba było przystawić szklankę otworem do ściany a jej denko trzymać przy uchu. Przeważnie było słychać wystarczająco dobrze. Tak na marginesie – przypuszczam, że nasz sąsiad celowo nastawiał swoje radio dostatecznie głośno.

Czytaj dalej „Moja przygoda z eterem”