Hi – Signals (Biuletyn WKK PZK, Nr 11, listopad 1968)

– Dzień dobry, witam starego sąsiada – powiedział Hamsiak, po czym zerwał się od stołu i z wyciągniętą ręką podążył w stronę przedpokoju. Gość tymczasem zamknął drzwi i zdejmował jesionkę.

– Ano byłem tu w pobliżu, myślę sobie, wpadnę, odwiedzę starego znajomego, bo wiem, że drzwi frontowe u was zawsze otwarte.

Hamsiak zaprosił gościa do stołu, nalewkę smakowitą „specjalną” z kredensu wyciągnął i zaczęły się wspominki. A było o czym mówić bo „tośmy się już z 15 lat nie widzieli, co?” Dzieci wyrastają, człowiek się starzeje (kto się nie starzeje), latka lecą, lato tośmy mieli ładne, ale zima chyba będzie ostra i td., i td. – snują się myśli, wspominki, wrażenia z dnia codziennego.

Wtem Gość zaczął nowy temat:

– Wie Pan panie Hamsiak, co ja mam ostatnio za życie, to wprost gehenna, panie. Przez ścianę, na sąsiedniej klatce jakiś podejrzany typ mieszka. I zakłóca, wszystko zakłóca, radio, telewizję, nawet lodówka mi się częściej psuje od czasu jak on się tam wprowadził. Jakieś tajemnicze mowy w obcym języku wygłasza i nawet raz słyszałem, ale trudno go było zrozumieć, to po włosku: „karo amiko, benissimo” gadał. I tak panie całymi wieczorami, ba, nocami gada i gada. Podejrzany to facet. Jak się tylko do nas sprowadził, to i w telewizji zaczęły się przerwy częściej robić. Oni też z nim widać mają kłopoty, bo nawet specjalną tablicę „Przepraszamy za zakłócenia” pokazują. Raz, panie Hamsiak na Pionierze fale krótkie łapałem, czasem człowiek coś niecoś tam posłucha, a tu słyszę, panie, jak ten typ, panie po francusku: apel żeneral, apel żeneral, musi do jakiegoś generała apel jakiś chciał podać, ale zaraz potem już po rosyjsku: do swidanija dorogoj tawariszcz, mówił. Ale więcej razy go na Pionierze nie złapałem. Nie podoba mi się ta cała sprawa. Przecież on całymi, panie, nocami gada i gada. W telewizję nie mogę patrzeć, potem człowiek niewyspany, dobrze jak to niedziela, ale czasem to on i w ciągu tygodnia, nie tylko w soboty i niedziele gada …

– Drogi Panie – Hamsiak powiada – widzę, że pan ma za sąsiada radioamatora krótkofalowca. Ja też się takim sportem zajmuję i czasami też po nocach siedzę, ale jakoś nikt z sąsiadów na mnie nie narzeka. Dziwię się jak też on panu zakłóca telewizję, bo te tablice „Przepraszamy za zakłócenia” nie za niego przepraszają. No i na Pionierze nie często go pan odbiera. Gdzież więc go pan tak słyszy? Facet może na cały regulator głośnik nastawia? Może krzyczy głośno? …

– E, nie, w tym właśnie cały kłopot. Gdyby on panie Hamsiak hałasował to by się go na Kolegium posłało. Ale on bardzo cicho mówi. Jak panie do ściany ucho przez szklankę przyłożę, to wtedy coś niecoś słyszę. Czasami głośno dosyć słychać, aby go można było zrozumieć. Ale przecież tak słuchając panie to może potem szyja zdrętwieć. No i spać prawie że nie śpię.

Hamsiak wstał, w swoim kąciku włączył automat sieciowy i powiedział:

-Drogi Panie, widzę, że z pana kompletny, przepraszam za wyrażenie, ignorant. I teraz rozumiem, co pana tak oburza. Zazdrość pana gryzie. Znamy się od dawna, wiem, że się pan nie obrazi i chętnie panu pokażę co to jest krótkofalarstwo. Niech pan włoży te słuchawki na uszy i posłuchajmy. Może i pana już zaraził bakcyl krótkofalarstwa?

Przybysz podejrzliwie zbliżył się do odbiornika, ale na jego twarzy rysował się ślad uśmiechu zadowolenia.

Ciekawe, czy tamta lodówka dalej będzie się u niego psuła?

Cheerio de SP5LP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.