Hi – Signals (Biuletyn WKK PZK, Nr 4/5, kwiecień- maj 1968)

W przerwie klubowego zebrania rozmawialiśmy właśnie z kolegą Hamsiakiem na wiecznie aktualny temat – jaką najprostszą antenę można założyć mieszkając na trzecim piętrze jedenastopiętrowego wieżowca, gdy za plecami ktoś głośno powiedział:

– Tylko kubikal kłoda napędzanego obrotowo selsynem ze zwrotnym sprzężeniem indykatorowym, tylko kłoda. – Bliżej nie znany nam z eteru głos (bo na razie TV-licencje nie są tak bardzo popularne) przerwał nasz dyskurs.

Nieco strapiony Hamsiak usiłował oponować:

– No wie pan, to nie jest antena najbardziej dostępna dla przeciętnego amatora, my tu dyskutujemy o tym co praktycznie można zrobić najprościej.

– Tak, tak, oczywiście, kłod ma swoje wady ale można też postawić pięcioelementowego bima na wszystkie pasma, opartego np. na zasadzie W3DZZ – zgodził się bliżej nie znany nam „asior”

– Nie wiem jakiego bima ma pan na myśli – przyszedłem w sukurs Hamsiakowi – ale to też nie są anteny osiągalne, zwłaszcza dla młodych debiutantów krótkofalarskiego hobby.

– Zgadzam się, niewątpliwie Wii-bim mógłby tu stanowić ekwiwalentnie równoważny substytut – ciągnął śmiało nieznajomy.

Stary Hamsiak wyraźnie był zirytowany:

– Obawiam się, że nieco zbacza pan z tematu, jaki my tu we dwójkę (zaakcentował silniej to właśnie słowo) omawiamy sobie. Interesuje nas typowy przypadek szczególnie trudnych warunków antenowych – wielu kolegów mieszka w wieżowcach.

– To tylko kwestia właściwego dopasowania współczynika fali bieżącej – brutalnie przerwał nasz nieproszony rozmówca – trzeba koniecznie mieć transmecz, którym stroi pan wszystko, dosłownie wszystko.

Przez myśl przemknęło mi złośliwe pytanie – czy gitarę elektryczną też pan tym stroi, ale Hamsiak co raz bardziej stanowczym tonem ciągnął rozpoczętą myśl:

– I mają oni podstawowy problem, jak w ogóle zainstalować antenę. Dobrze jeśli vis a vis jest jakiś budynek i pomiędzy obu domami nie przebiega ulica, można wtedy próbować zawiesić skośny promień podłączony do Pi-filtra końcówki.

– Ale monitor z termistorem jest nieodzowny, aby móc wydusić maksymalnie PeEPe – znów wskoczył nieznajomy.

– Jakim termistorem, co za monitor? – zapytałem odruchowo zirytowany, a ON nie zwracając uwagi „truł” dalej:

– To jest konieczny przyrząd, w przeciwnym bowiem wypadku sprawność raptownie spada i symetrii nie da się zapewnić.

Hamsiak milczał złowieszczo i patrzył ostentacyjnie w okno, a ja czułem przez skórę, że burza wisi na włosku.

– Wtedy należy zastosować balun i to najlepszy jest taki z kabla RK45, albo UG58, tylko na mostku synfazowym trzeba go pociąć na odpowiednie kawałki …

Wtem, dobiegł mnie z lewej strony głos dyskusji innego „kółeczka”:

– Dobry transiwer powinien mieć jednak możliwość podstrajania w pozycji odbiór o parę kilocykli w lewo i prawo od częstotliwości pracy.

„Nasz” rozmówca widocznie też usłyszał fragment rozmowy, bo zamilkł na chwilę i zaraz już zdążając do nich z uśmiechem rzucił nam na pożegnanie:

– Tak przyjemnie się z kolegami dyskutuje, ale – i tu już zwracając się do nowych ofiar -zaczął od nowa:

– Przestrajać należy tylko warikapem, bo diody germanowe są jednak niestabilne. Chyba, że ma się możność zdobyć tranzystory polowe, wtedy sprawa jest prostsza …

Nowe grono słuchaczy spojrzało ze zdziwieniem na intruza.

– A niech go 99! – wyksztusiliśmy z Hamsiakiem prawie jednocześnie i śmiejąc się poszliśmy do bufetu odświeżyć się kawą.

– Ależ to „specjalista”, jaki on ma znak? – zaintrygowany głośno myślał Hamsiak.

Może Wy go Koledzy znacie? Hw?

Cheerio de SP5LP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.